Rozwój mowy u dziecka – jak postępuje?

Choć wyda się to wręcz niemożliwe, rozwój mowy u dziecka rozpoczyna się już we wczesnym niemowlęctwie – w okresie noworodkowym. Każdy maluch zaczyna nieco inaczej w odmiennym czasie – ale wszystkie bez wyjątku działania dzieci prowadzą do pełnego rozwoju mowy.

Jak przebiega rozwój mowy u dziecka w pierwszym roku życia?

Maluch w początkowym okresie swego życia potrafi jedynie płakać i wydawać krótkie stęknięcia. Jednak już wtedy rozpoczyna się intensywny trening aparatu mowy, jak również „osłuchiwania” się z językiem otoczenia. Zauważ, jak malec wraz ze stopniowym rozwojem zmysłu wzorku uważnie obserwuje Cię, gdy do niego mówisz. Uważnie śledzi ruchy warg, a niekiedy usiłuje je naśladować, układając śmiesznie buzię. To, co wydaje się uroczymi, nieco nieskoordynowanymi i przypadkowymi ruchami, w rzeczywistości jest intensywnym treningiem, który prowadzi do pierwszych słów.

Kiedy maluch powoli zaczyna rozumieć otaczający go świat i stopniowo zaczyna rozróżniać najczęściej wymawiane do niego słowa, próbuje się komunikować. Tak zwane głużenie, czyli wydawanie przez malucha dźwięku przypominającego gardłowe „aguu” jest pierwszą, swego rodzaju mową u dzieci. W ten sposób maluszek poznaje możliwości swojego aparatu mowy i sprawdza, w jaki sposób musi układać buzię. To również pierwsze treningi mięśni związanych z mówieniem: warto bowiem wspomnieć, że również aparat mowy (między innymi mięśnie żuchwy, poliki i inne, okoliczne tkanki mięśniowe) wymagają treningu, aby kolejne wyrazy stawały się coraz wyraźniejsze i lepiej zrozumiałe.

W późniejszym okresie maluchy zaczynają wydawać coraz zabawniejsze dźwięki. Część z nich piszczy (co nie jest zachowaniem nakierowanym na poirytowanie otoczenia, ale również swoistym ćwiczeniem!), inne – wydają dźwięki zbliżone do tych, które wydawały dinozaury. Choć wszystko to wydaje się słodkie i urocze, jest ciężką pracą. Jeśli chcesz potrenować ze swoim dzieckiem – zachęcisz je do poszerzania gamy dźwięków i trenowania umiejętności, powtarzając po nim jego „słowa”. Jeżeli Twój maluch uwielbia piszczeć – nie bój się robić tego z nim. Zobaczysz, jak bardzo się ucieszy i odpowie.

Czego unikać przy dziecku, które uczy się mówić?

Warto mieć na względzie, że niemowlę dopiero poznaje język. Jest trochę jak obcokrajowiec, który w nieznanym sobie kraju powoli i stopniowo uczy się kolejnych słów i całych zdań. Początkowo nie rozumie nic i domyśla się intencji mówiącego z jego tonu głosu – dopiero w późniejszych miesiącach życia uczy się rozróżniać podstawowe, najczęściej używane słowa – choć sam nie potrafi ich wymówić.

Tym, czego należy unikać przy dziecku bez względu na jego wiek, jest przeinaczanie słów. Przyjęło się, że dorośli w towarzystwie niemowląt zaczynają seplenić, ptaszek staje się „ptaśkiem’, piesek – 'piesiećkiem”, a auto – zaczyna nazywać się „brum brum”. O ile ten ostatni przykład jak najbardziej można wprowadzać w życie (o tym, jak to zrobić – za chwilę), to pozostałe – sprawiają, że dziecko się gubi. Z jednej strony w jego towarzystwie mówi się „piesieciek”, z drugiej – w rozmowie między dorosłymi rodzinny pupil jest „psem” czy też „pieskiem”. Dziecko odbiera to jako różne słowa, przez co nie rozumie, co się dzieje. Warto już od małego mówić do niemowlęcia w pełni normalnie. Nie ma nic złego w zdrobnieniach – jednak nie warto zupełnie przeinaczać słów i seplenić przy mówieniu.

Wyżej wspomniane dźwiękonaśladownictwo jest bardzo istotne z punktu rozwoju mowy dziecka. Obok wyrazów składających się z jednakowych sylab („mama”, „tata”, „baba”), to właśnie dźwiękonaśladownictwo jest jednym z pierwszych odgłosów u dziecka. Dlatego też możemy uczyć malca, że auto robi „brum brum”, ale nie – że to jest brum brum. Świetnym pomysłem jest pokazanie maluchowi, że piesek robi „hau hau”, ale nie – określanie go jako „hau hau”.

Ponadto – aby dziecko miało szansę rozwinąć mowę – nade wszystko należy z nim ćwiczyć. To oznacza dużo mówienia, powtarzania i trenowania aparatu mowy – na przykład poprzez dmuchanie świeczek czy puszczanie baniek mydlanych.